Mojito za barem? …ale które?

Ostatnio zastanawiałem się który drink jest najpopularniejszy (również w bezalkoholowej postaci, lub jak kto woli: wersji soft). W Polsce jest jeden który zdaje się dominować. To…mojito. Prosta sprawa: rozgniatamy połowę limonki, zasypujemy cukrem trzcinowym, dodajemy kilka listków świeżej mięty i zalewamy wodą mineralną (w wersji alkoholowej: z rumem). Drinka oczywiście stawiamy na kruszonym lodzie. Jak się okazuje, google trends analytics wyraźnie pokazuje iż Polacy googlują mojito znacznie częściej niż przedstawiciele innych krajów. Co więc jest w nim takiego szczególnego? Ja doszukałem się 3 rzeczy.

Orzeźwienie.

Są drinki, słodkie, kwaśne, wytrawne, półwytrawne, jednak Mojito chyba jako jedyny jest drinkiem w pełni orzeźwiającym. To właśnie sprawia że bar mobilny na weselu serwuje go zdecydowanie częściej zaraz po tym jak orkiestra zaśpiewa „…a teraz idziemy na jednego…”. Mało który drink orzeźwia tak dobrze-)

James Bond mu pomaga

Kto zgadnie w którym Bondzie pojawia się Mojito?…Brawo: „Śmierć nadejdzie jutro”. Drink z wyglądu nawet bez specjalnej dekoracji robi niezłe wrażenie.

Przeróżne warianty

Barman na weselu potrafi wyczarować naprawdę przeróżne warianty tego drinka. Ja przedstawię swoich 3 faworytów:

Mojito malinowe:

Obok limonki dodajemy również kilka malin. Niby niewielka różnica a smakowo…po prostu pyyycha-)

Kiwi Mojito:

W przeciwieństwie do pozostałych wariantów stawianych na oryginalnym rumie, te wersję łączymy z wódką gruszkową dodając przy tym połowę kiwi. Efekt finalny naprawdę znakomity.

Mojito „szampańskie”

Moja ostatnia z ulubionych wersji zakłada zastąpienie wody mineralnej…szampanem. Zdecydowanie mocniej uderza do głowy i to chyba jego największy atut (oczywiście poza świetnym smakiem)

Tagged .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *